piątek, 29 stycznia 2010

"Masz ci babo trening ... "

Na monotonnym czwartkowym wybieganiu naszła mnie chęć pobiegania na mapie pomimo tego, że wszędzie śnieg po kolana. Zamarzyło mi się, że wezmę jakąś mapę, wyrzucę drogi i przebiegnę jakąś trasę. Jednak po godzinie biegu wpadłem na jeszcze lepszy pomysł, aby zorganizować trening na mapie połączony z siłą na hali. Dwukilometrowy sprint po boisku szkolnym, a potem przejście na godzinną siłę, to jest to!! Za projekt zabrałem się z Jackiem. Wszystko mieliśmy udostępnione, nic tylko robić. Trasa może nie jest szczytem marzeń najbardziej wybrednego orientalisty, jednakże nic ciekawszego zrobić się nie dało. Chciałbym zwrócić uwagę na punkty 4,11, nie są to drzewa, ani granice kultur, są to „zapłoty”. Postanowiliśmy wykorzystać trzymetrowe góry śniegu i tam ulokować punkty (dla draki). Warianty należało wybierać bardzo asekuracyjnie ze względu na zalegające spore warstwy nieubitego śniegu, ciekawe doświadczenie i przy tym trochę siły. Najwięcej problemu zajęła nam szata graficzna, której również po godzinach ciężkiej pracy podołaliśmy ;P. Kolejnym etapem było poinformowanie „azymuciaków” o przedsięwzięciu i tu naprzeciw wyszedł nam Internet w postaci NK oraz GG. Zatem wszystko przebiegało zgodnie z planem, choć nękał mnie brak odpowiedzi na zaproszenia do biegania. W sumie trening odbył się w sześcioosobowym gronie, z czego nie jestem do końca zadowolony. Po cichu marzyłem, że zgłosi się ponad 10 osób i pobiegamy sobie na Sportident. Cóż … . Następnym razem zdecyduję się na egoistyczny wariant treningu na mapie, bo taka robota nie jest warta świeczki.

wtorek, 26 stycznia 2010

Obozowe podsumowanie

Termin: 15-24 styczeń
Miejsce zamieszkania: Szklarska Poręba „Belweder 6” ul. Buczka
Ilość przebiegniętych kilometrów: 178
Ilość godzin przetrenowanych: 20h 40min

Plan zrealizowany przeze mnie:
I - Piątek
-przyjazd do Szklarskiej,
-rekonesans 13km OWB + 17min gibkości,
II - Sobota
- OWB 14km + 10min gibkości,
- OWB 5km + 20min siły ogólnej na stacjach,
III – Niedziela
-Wycieczka biegowa na Szczyt pod Łabskim 16,5km + 25min gibkości,
- 45min teorii „orientacyjnej”,
IV – Poniedziałek
- OWB 14km +5min gibkości,
- 25min siły ogólnej na stacjach,
V – Wtorek
- OWB 4km + BC1 8km (po 4.20 min/km) +15min gibkości,
- OWB 6.5km + 5x100m rytmy + 10 min gibkości,
VI – Środa
- OWB 11km + 10 min gibkości,
- OWB 10km + 25 min siły ogólnej na stacjach,
VII – Czwartek
- OWB 4km + BC2 2x4km (po 4.05 min/km) + 15min gibkości,
- OWB 8km + 5min gibkości + 20 min teorii „orientacyjnej”,
VIII – Piątek
- OWB 13,5 km + 5min gibkości,
- OWB 6.5km + rytmy 5x100m,
IX – Sobota
- Wycieczka biegowa 21,5km + 5min gibkości,
- 20 min siła ogólna na stacjach,
X – Niedziela
- OWB 4km + BC1 8km (4.30 min/km) + rytmy 5x200m + gibkości 10min,
- powrót do domu.

Obóz przyzwoicie przetyrany z ilości kilometrów również jestem zadowolony. Jedyne co mi przeszkadzało to ewidentny brak szybkości. Jednak o ile mi wiadomo od trenera, :D zacznie teraz wchodzić w mój plan treningowy spory akcent na szybkość, więc wszystko idzie w dobrym kierunku. „Train hard, …”

Galeria obozowa

niedziela, 24 stycznia 2010

Kolejne obozowe wybieganie


Kolejny trening który „można nazwać wycieczką biegową” odbył się w przed dzień naszego wyjazdu z Sudetów. Patela główny kierownik wycieczki zaplanował trasę, która powinna zadowolić wszystkich.
Rozpoczęliśmy od trzykilometrowego podbiegu z przewyższeniem 380m na szczyt Wysoki Kamień . Podbieg pokonaliśmy w 24minuty i ruszyliśmy w stronę Jakuszyc szlakiem o mniejszych amplitudach przewyższeń, jednak w nieubitym śniegu też najłatwiej się nie biegło. Dalszy plan zrealizowaliśmy w 50%. Zakładaliśmy, że przebijemy się na trasy biegowe, zbiegniemy nimi do Jakuszyc i szlakami jakimiś tam pobiegniemy na wodospad Kamieńczyk, z którego wrócilibyśmy do ośrodka. Posialiśmy się wbiegając na trasę biegową, której w ogóle nie było na mapie (w końcu orientaliści). Dzięki temu nadłożyliśmy 4-5km. Zbiegliśmy na dół i okazało się, że szlak w stronę wodospadu nie jest odśnieżony. W związku z wcześniejszym dołożeniem sobie kilku kilometrów, postanowiliśmy wrócić od naszego miejsca zamieszkania wzdłuż torów. Pobiegaliśmy sobie 21.5km w czasie 123min. Łatwo policzyć, że średnia prędkość wyniosła ok. 5.43min/km. Wieczorkiem zrobiliśmy siłę ogólną na obwodach.

niedziela, 17 stycznia 2010

Wycieczka

Dziś mija trzeci dzień obozu w Szklarskiej Porębie i wypadało by coś napisać. Dwa pierwsze dni to rekonesans i dwa spokojne wybiegania. Dzisiejszy trening przyprawił mnie o nowe doznania, o których chciałbym napisać. Wycieczka, jak to wycieczka przewodnik smęcił jak zwykle;P. Nieee to nie była taka zwykła wycieczka. To była wycieczka BIEGOWA!!! Przed wyjściem na trening, trener ostrzegł nas, że dziś może lekko wiać. Nie mylił się. Na szczycie przywitał nas wiatr wiejący w twarz z prędkością ponad 80km/h. Śnieg też nie był naszym sprzymierzeńcem, jednak podołaliśmy temu wyzwaniu. Na chwilę ukryliśmy się w schronisku, by wybrać plan na dalszą drogę. Naszym kolejnym celem było dostanie się na szlak niebieski. Początek szlaku nie był najbardziej komfortowy, brnęliśmy po jaja w śniegu, rozglądając się dookoła z poszukiwaniu niebieskiego znacznika. Kolejny etap pokonaliśmy zbiegając strumykiem, który był pokryty śniegiem. Podbieg lekko pod górę w poprzek dwóch stoków był nie lada wyzwaniem. Powrót miał być lekki i przyjemny, a brnęliśmy w białej szacie śnieżnej bez końca. Dopełnieniem formalności był zbieg asfaltem do „Belwederu 6”, w którym to sobie mieszkamy.

Owa wycieczka nie obfitowała w potężną ilość kilometrów, ponieważ jak by to Adam Małysz powiedział: „miałem nie sprzyjające warunki atmosferyczne”. Ów przygoda trwała 2h 6min.

czwartek, 7 stycznia 2010

Gorycz porażki 04-01-2010


Siatkówka to sport techniczny, w którym liczy się zgranie. Wynik robi drużyna, a nie pojedyncze indywidualności. Tych też czynników zabrakło nam w finale, a porzekadło, że wygrywa ta drużyna, która zrobi mniej błędów kolejny raz się potwierdziła.
Byliśmy cieniem drużyny z przed roku. Pojedyncze przebłyski nie pozwoliły nam wygrać z ułożoną i pewnie grającą w obronie drużyną Perkowa. To, że podeszliśmy do finału z marszu nas nie usprawiedliwia. Byliśmy sportowo słabszą drużyną. W pełni zasłużone zwycięstwo Perkowa 3:0 brawo!! Przerwana passa powinna podziałać mobilizująco i za rok spróbujemy powrócić.


Co do moich przygotowań do sezonu to praca wre, a na obóz wybieram się już 15 stycznia do Szklarskiej Poręby. Lecz dokładnych planów nie będę zdradzał :)