niedziela, 20 lutego 2011

TT


Ostatnie dwa tygodnie w moim wykonaniu nie wyglądają za kolorowo. Trzy dni absencji w pierwszym tygodniu spowodowane naciągnięciem mięśnia czworogłowego. Ból utrudniał chodzenie, nie wspominając o bieganiu. Wreszcie kiedy udało mi się z tego wylizać i odbyć 2 treningi biegowe, zaczęły mnie trapić pachwiny. Na początku wydawało mi się, że to nic poważnego i na kolejnym treningu nie będzie śladu, a tu ci psikus. Ból nie ustępował, więc czekały mnie kolejne 2 dni przerwy i tak od piątku wróciłem z powrotem do treningu. Sprawność na hali przebiegła bez problemu. W sobotę udałem się na 60min wybieganie i też wszystko było w porządku, a dziś udałem się na trening na mapę, który to z Frankiem zorganizowaliśmy. Trzy traski: „Szwajcarka 3,2km”, Korytarz 3,5km i „wejście-wyjście” 2,1km. Do tego przyszło rozstawienie części punktów i w ten oto sposób 10km na mapie zostało zaliczone, po kostki w śniegu. Moja orientacja na tym etapie przygotowań daje wiele do życzenia, jednak cały czas nad tym pracuje. Na trasach starałem się nie forsować, oszczędzając pachwinę, jednakże przy podbiegach pod górę dawała o sobie znać. Oby ból definitywnie minął, abym mógł biegać na pełnych obrotach …

czwartek, 3 lutego 2011

Przygotowań do sezonu,,, ciąg dalszy



W połowie stycznia udałem się do Poznania nad jezioro Rusałka, aby odbyć sprawdzian biegowy na 5km. Wystartowanie w GP Poznania było bardzo dobrym posunięciem. Trochę szybkiego biegania dobrze robi w monotonii długich i żmudnych treningów. Mój czas to 18.42min, czyli po ok. 3,45’/km. Biorąc pod uwagę warunki jakie panowały ( 1/3 trasy była pokryta lodem) oraz tym że na zawody wybrałem się prosto z 18stki, wynik napawa optymizmem. Od razu po zawodach udaliśmy się na krótki trening na mapie.

A propos treningów na mapie to wczoraj było mi dane pobiegać 50min z kompasem w ręku i to jest właśnie to czego mi brakuje !! Co z tego, że teren w którym biegałem był mi dobrze znany. Te pięćdziesiąt minut sprawiło mi wiele frajdy i pozwolił przypomnieć sobie jak się to robi;)).

PS – po 9tyg. 545km ;)