poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Grand Prix Pomorza '09




W ostatni weekend wakacji udałem się ze skromną ekipą (Marqiz, Kenarf oraz Marta) na Grand Prix Pomorza do Pucka. Były to zawody trzydniowe z średnim i dwoma klasykami. W piątek ruszył start o godz. 15.30. Pierwszy bieg był dla mnie szokiem na maksa. Ostatnie 5 miesięcy spędziłem na przeprawianiu się przez jary oraz bieganiu po warstwicy a tu ci psikus, warstwic i jarów jak na lekarstwo. Same bagna, ogrodzenia, ścieżki oraz gęstwinki. Tego biegu zdarzył mi się jeden poważny błąd na powyżej 3 min oraz kilka drobnych błędów maksymalnie do 1min. 30sek i z nich uzbierało się ponad 8 min. Co nie rokowało najlepszego miejsca, którym było ósme. Następnego dnia wyciągnąłem wnioski i mój bieg był dużo lepszy. Byłem przygotowany na to co mnie spotka w lesie i suma moich błędów tego dnia oscylowała w granicach ok. 4min i 30sek. Z trzeciego miejsca byłem zadowolony jednak ilość błędów była kolejny raz spora. Marzyło mi się trzeciego dnia zrobić maksymalnie 2min "gały". Jednak to były tylko marzenia, las wszystko zweryfikował. Jeden źle obrany wariant, jeden odchył na kierunku i marzenia poszły się ... . Trzeciego dnia w moim wykonaniu było ich więcej niż po jednym złym kierunku oraz wariancie, co spowodowało, że nie miałem co marzyć o dobrej pozycji, ale piąte miejsce przy tylu błędach było zaskoczeniem. Czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej, również było małą niespodzianką. Wiadomo, zawsze chciałoby się być na podium, jednakże biorąc pod uwagę pierwszą część sezonu to teraz każdy wynik w pierwszej szóstce powinienem uważać za sukces.
Co do zawodów to były zoriganizowane dobrze. Jedynymi uchybieniami były brak toy-toy'a pierwszego dnia oraz nie do końca dobra miejscami mapa. Teren zawodów był bardzo trudny do zmapowania oraz opady deszczu spowodowały małe błędy na mapie. Zawody oceniam pozytywnie i jestem zadowolony, że ostatni weekend spędziłem w Pucku.

poniedziałek, 24 sierpnia 2009

Grand Prix Polonia Przemyśl

W dniach od 11 do 16 sierpnia byłem na zawodach w Przemyślu. Środa trening na mapie. Czwartek - wolne, a od piątek do niedzieli GP Polonia z trzema etapami, końcowym handicapem, oraz popołudniowo - sobotnim biegiem Szwejkowskim. Etap pierwszy, bieg udany, pół trasy przebiegnięte w spódzielni z Francem. Trzecie miejsce. Bieg drugi mógłbym zaliczyć do udanych, gdyby nie błąd na 2 pkt na 5min 30sek. Miejsce odległe, gdzieś pod koniec pierwszej dziesiątki, ale nadal w ogólnej klasyfikacji trzeci z 35sek. przewagi nad czwartym Jeżem, 1min 51sek. przewagi nad piątym Hetmanem i z 3min 7sek. przewagi nad szóstym Jasińskim. Handicap pobiegłem bardzo mocno od początku co świadczy choćby ZEROWY przebieg na jedynkę. Starałem się początek trasy pobiec na tyle szybko i bezbłędnie alby móc pozwolić sobie na jeden błąd, bo z doświadczenia wiem że pod koniec trasy głowa przestaje pracować z różnych powodów:PPP i tak też było. Odbiegając od dziesiątki starałem się przedrzeć przez kszaki i tak mnie w nich zakręciło, że posiałem tam 3min 30sek. przewaga, którą sobie wypracowałem była na tyle duża, by spokojnie zakończyć bieg na trzeciej pozycji. Taktyka na rozegranie biegu się opłaciła :)))
W biegu Szwejkowskim (sprint) wystartowałem w męskiej elicie i zająłem 29 miejsce na 50 zawodników. Zrobiłem poważny błąd na jedynkę. Bezmyślniej przebiegłem przez górę zamkową zamiast ją obiec co kosztowało mnie 50sek. i 10 pozycji na wynikach.
Z zawodów jestem zadowolony, mimo że robiłem sporo błędów udało mi się wskoczyć na podium i to nie na byle jakich zawodach. Oby tak dalej ...

sobota, 8 sierpnia 2009

...



Po 6 dniach "nie biegajstwa" (w końcu wakacje) wybrałem się na podobny trening jaki miał ostatnio miejsce na mapie "Golamoska". Trzykilometrowy trening azymutowy jak we wcześniejszym poście wspomniałem na mapie "Cegielnia". Kolejny raz skorzystałem z usług siostry która wie jak się obsługiwać mapą i kompasem. Nakreśliła mapę i rozstawiła punkty:))) Jak chce to potrafi:DDD Dzisiejszy trening był dużo lepszy. Las był przebieżny co pomagało obierać precyzyjne azymuty (bynajmniej próbowałem). Trasę pokonałem ze średnią prętkością 8,5 min/km. W takim terenie i przy tym treningu jest to całkiem przyzwoicie. Obyło się bez większych błędów przy punktach.


Cały czas nie daje mi spać występ na OOM. Staram sobie wytłumaczyć na różne sposoby dlaczego tak... . Może się do tego sportu nie nadaję, nie trafiłem z formą, a może nie mam talentu??? Hyyyy talentu...