Przyszedł czas, aby coś napisać na bloga. Zastój na tej płaszczyźnie jest proporcjonalny do ilości treningów na mapie. Akcja na blogu jednego z czołowych polskich orientalistów, by „zima spier…”, sobie poszła, zadziałała i śnieg znika w niebycie pamięci. Jest nadzieja, że w przyszłym tygodniu spokojnie będzie można pobiegać na mapie. W obawie o swoje kolana, po cichu liczę, aby większość szybkich jednostek treningowych przenieść z asfaltu na drogi polne, jednakże teraz taka operacja jest jeszcze niemożliwa z powodu tworzącego się błota, „ślumpa” na maksa.
Napomknę jeszcze, że rozpoczyna się mój pierwszy sezon w osiemnastkach, ale ten czas leci, idealny przykład przemijania :P. Pierwsze zawody zbliżają się wielkimi krokami. Czy będą się to corocznie odbywające zawody z okazji Dnia Kobiet organizowane przez LKO (odbywające się w okolicach 8 marca), czy może Early Spring Cup lub jak kto woli Puchar Przedwiośnia (13-14marzec) ciekawie zapowiadające się dwudniowe zawody robione przez Twardogórę?! Tego nie wie nikt, jednakże CROSS w Podlesicach należy odwiedzić obowiązkowo!! Liczę na to, że pracę domową odrobiłem z nawiązką i uda mi się zaliczyć limit na crossie. Starałem się wszystko poczynić w tym kierunku, aby tak się stało, jednakże dwukilometrowa pętla obnaży wszystkie niedociągnięcia treningowe i pozwoli określić co należy poprawić przed decydującą częścią sezonu. Tak więc kompasy w dłoń i do lasuuu!!!